W naszej kulturze tradycyjnie listopad jest miesiącem szczególnie związanym ze wspominaniem zmarłych. Pielęgnowanie pamięci o tych, którzy odeszli, jest głęboko zakorzenione w historii cywilizacji. Wspominanie osób będących „po tamtej stronie” było bardzo ważne m.in. w starożytnym Egipcie.
Dla Egipcjan sfera życia ziemskiego płynnie przenikała się ze sferą życia pozagrobowego, dlatego też bardzo ważne było odpowiednie przygotowanie zmarłego do życia w Zaświatach.
Wierzono, że człowiek „składa się” nie tylko z ciała, ale również innych komponentów, takich jak „ka”, czyli sobowtór, „ba” – dusza/osobowość, „ach” – duch, „ren” – imię oraz „szuit” – cień. W momencie śmierci wszystkie te elementy, będące dotychczas w jedności, oddzielały się od siebie. Aby zmarły mógł funkcjonować po zakończeniu ziemskiej egzystencji, musiały one na powrót się zjednoczyć. Dlatego właśnie tak ważna była mumifikacja, czyli zabiegi mające na celu zakonserwowanie ciała po śmierci i zatrzymanie jego rozkładu – bez ciała pozostałe elementy istoty ludzkiej nie mogłyby przetrwać. Wierzono na przykład, że aby „ba” i „ka” mogły skorzystać z darów ofiarowywanych zmarłemu, musiały one wracać do ciała.
Dość dokładny opis mumifikacji zostawił Herodot, historyk grecki żyjący w V w. p.n.e. Podczas swej podróży do różnych krajów zawitał także do Egiptu, gdzie rozmawiał m.in. z kapłanami, poznając bliżej nieco tajemniczą dla Greków kulturę starożytnego Egiptu, w tym obrzędy towarzyszące zapewnieniu życia po śmierci. W dużym skrócie: podczas mumifikacji usuwano z ciała większość organów wewnętrznych, zostawiano jednak m.in. serce – jak wierzono, siedzibę osobowości, myśli i uczuć człowieka. Organy wewnętrzne wyjęte z ciała konserwowano i wkładano do naczyń o nazwie „urny kanopskie”. Następnie, okładając ciało solą (natronem) usuwano z niego wodę. W kolejnym etapie ciało namaszczano wonnymi olejkami, a później bandażowano, umieszczając między zwojami bandaża amulety mające pomóc zmarłemu walczyć z demonami czyhającymi w Zaświatach. Mumifikacja mogła trwać nawet 70 dni, jednak nie każdy mógł sobie pozwolić na takie potraktowanie ciała po śmierci, ponieważ było to bardzo kosztowne. Istniały więc także uproszczone wersje mumifikacji.
Następnym etapem był pochówek. Sami Egipcjanie zostawili informacje o tym, jak wyglądał ten obrzęd – na ścianach grobowców przetrwały sceny przedstawiające krok po kroku zwyczaje pogrzebowe. Były to bardzo uroczyste i widowiskowe chwile. Sarkofag z ciałem zmarłego ciągnięty był przez woły na specjalnych płozach. W skład orszaku pogrzebowego idącego za sarkofagiem, oprócz rodziny i kapłanów, wchodziły zawodowe płaczki, wznoszące okrzyki i lamentujące z powodu śmierci chowanej osoby. Wykonywano także rytualne tańce.
Grób uważano za dom dla zmarłego, dlatego dbano zarówno o jego dekorację, jak i wyposażenie. Po dotarciu do grobowca wnoszono do niego dary, które, jak wierzono, przydadzą się zmarłemu w życiu pozagrobowym. Były to np. przedmioty używane przez niego za życia: ubrania, rzeczy osobiste itp. Jednym z bardziej oryginalnych elementów wyposażenia były figurki uszebti (eg. „odpowiadający”). Miały one za zadanie pracować w imieniu zmarłego na tamtym świecie, ponieważ, jak wierzono, mimo tego, że na tzw. Polach Jaru lub Polach Trzcin umarli wiodą szczęśliwe życie, muszą oni tam pracować, a tego oczywiście chcieli uniknąć.
Przed samym złożeniem sarkofagu do grobu kapłan wykonywał rytuał Otwarcia Ust polegający na tym, że specjalnym narzędziem dotykał on ust, oczu, nosa, uszu oraz klatki piersiowej zmarłego, jednocześnie przywracając mu zmysły, aby mógł z nich korzystać w życiu wiecznym.
Istotnym elementem, kończącym staroegipski pogrzeb, była uczta, którą spożywano przy grobie.
Niezwykle ważne było dla Egipcjan zachowanie pamięci o zmarłym, stąd przychodząc na grób wymawiano na głos jego imię. Wierzono, że zaniknięcie imienia skazuje zmarłego na wieczną śmierć, czyli zapomnienie, a tego obawiano się najbardziej.
Dbano również o to, aby osobie zmarłej niczego nie brakowało, dlatego przynoszono jedzenie i picie. Zdawano sobie oczywiście sprawę z faktu, że krewni zmarłego sami kiedyś odejdą na Pola Jaru, stąd w dekoracjach grobowców odnajdujemy sceny przedstawiające zmarłego podpisanego imieniem, siedzącego przed suto zastawionym stołem – takie wyobrażenie miało zagwarantować, że nigdy nie zabraknie mu pożywienia.
Wgląd w bardzo osobiste relacje ze zmarłymi dają listy do nich, zapisywane przez Egipcjan m.in. na naczyniach, w których przynoszono do grobów ofiary z pożywienia. Rodzina mogła prosić o pomoc w rozwiązaniu konkretnych życiowych problemów lub nawet o wstawiennictwo u bogów w trudnych sprawach.
Więcej na temat rytuałów pogrzebowych i pamięci o zmarłych w starożytnym Egipcie:
Ikram S. (2004), Śmierć i pogrzeb w starożytnym Egipcie, PIW, przeł. J. Aksamit
Rzeuska T. (2018), „Jak starożytni Egipcjanie przygotowywali się do śmierci?” [w:] Pomocnik Historyczny „Faraonowie”, Polityka, 24.10.2018 r., wydanie internetowe:
https://histmag.org/Trumny-starsze-niz-piramidy-czyli-zwyczaje-pogrzebowe-Egipcjan-16598
A. Żero
Jeśli planujecie wybrać się do naszego Muzeum, to informujemy, że obecnie dla zwiedzających dostępne są: ekspozycja „Dzieje najstarsze i stare gmachu Muzeum Archeologicznego w Krakowie” oraz muzealny ogród. Natomiast z powodu remontu centralnego ogrzewania wystawy: „Pradzieje i wczesne średniowiecze Małopolski”, „Bogowie starożytnego Egiptu” i „Peruwiańskie zbiory Władysława Klugera” są nadal NIECZYNNE.
Zdjęcia:
Wystawa „Bogowie starożytnego Egiptu”, prezentowana w głównym gmachu Muzeum. Fot. A. Susuł.
—
5 fotografii kolorowych prezentujących wystawę stałą „Bogowie starożytnego Egiptu” w głównym gmachu Muzeum. Na zdjęciach m.in. drewniane sarkofagi, mumie zwierząt, biżuteria i złocona maska mumii. Fot. A. Susuł.