„Powstaniec czołgał się wzdłuż brzegu, szukając ławy lub kładki, po której mógłby się na drugi brzeg przedostać. Nigdzie czegoś podobnego nie znalazł. Był zaś tak z sił wyczerpany, że iść dalej, wzdłuż zakrętów, wijących się jakby na przekór, jakby dla wydłużenia w nieskończoność tego marszu, nie było sposobu. Jak przedtem las, tak obecnie rzeka tworzyła nieprzebytą zaporę. Linia jej brzegu, która z drogi czyniła gzygzak, wijącą się wstęgę, była dla strudzonego nową formą natrząsania się losu. Poranione nogi okrążały półwyspy, wracając — zdawało się — w to samo miejsce. Naśmiewający się diabeł rzucił oto przed te nogi rzekę i puścił je w taniec, w pląs na prawo i na lewo, bez końca i bez celu…
W pewnym tedy miejscu, gdzie woda rozlewała się nieco szerzej, brzeg był łagodniejszy, a głębia płytsza — ów polski tancerz przerwał swój pląs, zsunął się do wody i począł w bród ją przebywać.”
Stefan Żeromski, „Wierna Rzeka” s. 5,
źródło: wolnelektury.pl (dostęp: 15.01.2025 r.)
Rok 2025 został ogłoszony rokiem Stefana Żeromskiego, wybitnego pisarza, którego twórczość głęboko wpisała się w polską kulturę. Fragment Wiernej Rzeki, jednej z jego najbardziej znanych powieści, przedstawia scenę przekraczania rzeki Łososiny (zwanej także Łośną i właśnie Wierną Rzeką) w okolicach Małogoszczy. To literackie tło staje się świetnym pretekstem do spojrzenia na region z perspektywy archeologii, która odkrywa przed nami nie tylko wątki związane z powstaniem styczniowym – historycznym kontekstem powieści – ale także z czasami znacznie odleglejszymi.
Jednym z takich miejsc jest Bocheniec, leżący nad brzegiem Łośny. To właśnie tam archeolodzy odkryli ślady pobytu przedstawicieli dawnych społeczności. Na stanowisku numer 2 znaleziono naczynie ceramiczne, które w lutym zostało „zabytkiem miesiąca”.
Stanowisko nr 2 w Bocheńcu to cmentarzysko łączone z kulturą łużycką w III i IV okresie epoki brązu (ok. 1300-1100 p.n.e.), na którym odkryto 187 grobów. Naczynie, które jest zabytkiem tego miesiąca, w nomenklaturze archeologicznej nazywa się wazą z uchem lub kubkiem. Ta druga nazwa może być nieco myląca, gdyż samo naczynie ma 11,3 cm wysokości, 17,5 cm szerokości i było w stanie pomieścić ponad litr płynu, co zdecydowanie przekracza wymiary klasycznych, znanych nam dzisiaj kubków. W grobie pełniło funkcję urny, jednak niewykluczone, że wcześniej było wykorzystywane do codziennych czynności – np. do przechowywania, gotowania lub spożywania pokarmu, o czym świadczy dość mocno starte dno – dowód na częste, wielokrotne przesuwanie naczynia. W kulturze łużyckiej często funkcję urny pełniły garnki wcześniej wykorzystywane na co dzień.
Naczynie z zewnątrz ma barwę brunatną w jej różnych odcieniach, natomiast wewnątrz jest ciemnoszare. Wykonano je z dobrej, odpowiednio przygotowanej gliny, do której dodano drobne, odpowiednio potłuczone kawałki skalne w celu jej odtłuszczenia. W pradziejach była to wręcz obowiązkowa praktyka, która polegała na dodaniu piasku, żwirku, potłuczonych naczyń, aby zwiększyć plastyczność i odporność na odkształcenia oraz skoki temperatur. Garncarz wykonał to naczynie techniką wałeczkowo-ślizgową: najpierw uformował dno, a następnie dolepiał do niego kolejne wałeczki, formując prosty kształt naczynia. Wszystkie elementy łączył ze sobą poprzez ześlizgiwanie gliny z jednego elementu na drugi, tworząc w ten sposób równą powierzchnię. Następnie rozciągał powstałą bryłę w każdą stronę, aby nadać jej odpowiednią formę, np. kubka, jak miało to miejsce w przypadku zabytku z Bocheńca. Następnie dolepiał ucho (jak w przypadku omawianego kubka) lub ornamenty w postaci guzów i listew plastycznych. Aby rozpocząć kolejny etap pracy, garncarz musiał zaczekać, aż naczynie zacznie delikatnie podsychać.
Kiedy naczynie trochę podeschło i zesztywniało, ale jego powierzchnia była jeszcze dość plastyczna, rzemieślnik wyrównywał jego ścianki i ozdabiał ornamentem rytym, odciskanym lub kłutym. W przypadku omawianego zabytku mamy do czynienia z kanelurowaniem na uchu i powyżej załomu brzuśca naczynia, wykonanym prawdopodobnie przy użyciu otoczaka lub narzędzia z drewna albo kości. Po upływie kilku-kilkunastu godzin powierzchnia była wygładzana przy użyciu kamiennego lub kościanego gładzika i skóry. W przypadku zabytku z Bocheńca było to wygładzenie niespecjalnie staranne – wewnątrz naczynia miejsca stykania się ze sobą wałków najpierw nie zostały należycie zasklepione, a następnie nie zostały wygładzone. Dzięki takim detalom jesteśmy w stanie powiedzieć tak wiele o sposobie lepienia naczyń.
Kiedy wyrób całkowicie wysechł, to następował proces wypału. W czasach kultury łużyckiej korzystano z ognisk i pieców, w których temperatura pozwalała na przekształcenie się gliny w ceramikę. Następowało to w ok. 650-900 stopniach Celsjusza. Proces wypału zaczynał się od powolnego nagrzewania naczynia – w piecu rozpalano niewielki ogień, a w przypadku ogniska – naczynie ustawiano w pewnej odległości od ognia i regularnie obracano. Dzięki temu naczynie dosychało i uwalniało resztki wody związanej z gliną. Kiedy uznano, że naczynie już jest odpowiednio gorące (miało ok. 150-200 stopni Celsjusza), to wkładano je do ognia, a w przypadku wypału w piecu – zwiększano ogień. Następnie naczynia rozgrzewały się do temperatury potrzebnej, aby doszło do wypału gliny do ceramiki. Aby proces był skuteczny, a naczynia wytrzymałe, to wypał musiał trwać kilka godzin. Dowodem na to, że zachodził proces wypalania naczyń, było ich świecenie jasnym, czerwono-żółtym blaskiem.
Kubek z Bocheńca był wypalany w atmosferze z dużym dostępem do tlenu w trakcie wypału. Świadczy o tym jasna, brunatna barwa. Wnętrze naczynia było poddane nieco innym warunkom. Tlenu, a więc płomienia, było niewiele, a więcej było samego gorąca i dymu. Dzięki temu barwa zmieniła się na szarą lub czarną, co określamy jako wypał w atmosferze redukcyjnej. W prehistorii atmosfera wypału była często zmienna, zwłaszcza w otwartych paleniskach lub prostych piecach, co powodowało niejednorodną barwę naczynia.
Kiedy garncarz uznawał, że proces wypału jest skończony, przestawał dokładać drewna do ognia. Następnie piec lub palenisko były w miarę możliwości zakrywane, aby pozwolić ceramice spokojnie wystygnąć. Trwało to nawet kilkanaście godzin. Po wyciągnięciu, wyroby z gliny były gotowe do użytku – np. do gotowania lub jedzenia w nich, przechowywania towarów. Część z nich trafiała do grobów, co w przypadku pochówków kultury łużyckiej było dość ważnym elementem rytuału pogrzebowego – poza popielnicą ze skremowanym zmarłym często wkładano także inne naczynia z pokarmem, zapewne jako dary dla zmarłego lub dla bóstw. W grobie nr 133, w którym znaleziono opisywane naczynie, na kubku położono odwróconą do góry dnem misę, co miało zabezpieczyć zawartość – prochy zmarłego.
Adam Zahacki
Opisy ilustracji:
- Zabytkiem lutego jest naczynie znalezione na stanowisku nr 2 w Bocheńcu. Pochodzi sprzed ponad 3000 lat i zostało wykonane przez ludność łączoną z kulturą łużycką w młodszej epoce brązu.
- Na mocy decyzji Sejmu RP rok 2025 jest poświęcony postaci i twórczości Stefana Żeromskiego. Jedno z jego dzieł – Wierna Rzeka – rozgrywa się w okolicach Małogoszczy, bezpośrednio po bitwie pod Małogoszczą w czasie Powstania Styczniowego. W tekście pojawiają się opisy rzeki Łososiny, płynącej nieopodal i zwanej też Wierną Rzeką. Nad nią znajduje się miejscowość Bocheniec, z której pochodzi zabytek miesiąca. Na mapie przedstawiliśmy lokalizację bitwy pod Małogoszczą, Bocheńca i dworu, w którym toczy się główna część akcji Wiernej Rzeki.
- Naczynie zostało odkryte w grobie nr 133. Był to pochówek ciałopalny, a poza kubkiem, pełniącym rolę popielnicy, w grobie znaleziono tę misę, która pełniła rolę pokrywy dla urny.
- Na zdjęciu naczynia widać jego formę – dwustożkowaty brzusiec i wyodrębnioną szyję. Górna część brzuśca zdobiona jest rytymi kanelurami.
- Z drugiej strony naczynia znajduje się ucho, które jest zdobione podobnie do górnej części brzuśca. Tego typu ornament prawdopodobnie wykonywano otoczakiem lub odpowiednio przygotowanym narzędziem z drewna albo kości.
- Na zdjęciu biała strzałka wskazuje jeden z dowodów na sposób wykonania naczynia – ślady po niedokładnie połączonych wałkach, z których budowano naczynie.
Bibliografia do tematu:
Dąbrowski J. 2009. Polska przed trzema tysiącami lat. Czasy kultury łużyckiej, Wydawnictwo Trio, Warszawa.
Durczewski Z. 1946. Grupa Górnośląsko-małopolska kultury łużyckiej w Polsce. Części I-III, Polska Akademia Umiejętności Wydawnictwa sląskie – Prace Prehistoryczne Nr 4.
Gedl M. 1975. Kultura łużycka, , Kraków
Gedl M. 1985. Epoka brązu i wczesna epoka żelaza w Europie, Archeologia pierwotna i wczesnośredniowieczna cz. III, wydanie trzecie poprawione, Skrypty uczelniane nr. 489, Uniwersytet Jagielloński, Kraków.
Mogielnicka-Urban M. 1984. Warsztat ceramiczny w kulturze łużyckiej, Polskie towarzystwo archeologiczne i numizmatyczne. Biblioteka archeologiczna tom 27, Wydawnictwo Polskiej Akademii Nauk, Wrocław.