Zwyczaje andrzejkowe znane są w Polsce już od średniowiecza. Andrzejki obchodzone były zarówno w pałacach możnowładców jak i chłopskich chatach. Obecnie owe święto jest celebrowane w różnorodny sposób. Część z nas, choć już nie pamięta o jego genezie usiłuje poznać swoją przyszłość wróżąc m. in. z wosku. Inni zamienili go w huczną zabawę taneczną. Są jednak miejsca, gdzie zwyczaje naszych przodków próbuje się przypominać. W ostatnią sobotę, 26 listopada w klasycystycznym dworku w Branicach Mme Chantberry – Kostiumologia i Krawiectwo Artystyczne, Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej i Kostiumingu „Krynolina” wraz z pracownikami Nowohuckiego Oddziału Muzeum Archeologicznego w Krakowie przygotowały szereg zwyczajów andrzejkowych obchodzonych w klimacie z XIX wieku. W Sali z kolumnami przy zastawionym stole siedziały panie wraz panami w strojach z epoki. Pani domu opowiadała o dawnych przedadwentowych wróżbach i jednocześnie je demonstrowała. Było więc lanie wosku przez klucz, odgadywanie imion oblubieńca lub oblubienicy z kształtu rzuconej obierki z jabłka. Układano też buciki w kierunki progu w wyścigu do zamążpójścia. W poznawaniu przyszłości pomagał „gąsior”, który syczał lub podszczypywał ustawionych w kółku bawiących się ludzi. Nie zabrakło także Cyganki wróżącej ze szklanej kuli. W chłodny listopadowy dzień uczestnicy zabawy mogli też zwiedzić wystawę oraz napić się ciepłej herbaty lub kawy. Organizowana po raz pierwszy w dworku zabawa andrzejkowa cieszyła się dosyć dużym zainteresowaniem i kilkadziesiąt osób mogło mile spędzić sobotni dzień w ciepłym branickim dworku.
Janusz Bober