Józef Stróżyczak (1934-2011)

W tym roku minęła druga rocznica śmierci Józefa Stróżyczaka, długoletniego pracownika Muzeum Archeologicznego w Krakowie, którego całe życie było związane z działalnością archeologiczną. Józef Stróżyczak rozpoczął pracę w 1956 roku u Kazimierza Radwańskiego pełniącego wówczas funkcję konserwatora zabytków archeologicznych m. Krakowa. Pan Józek wraz z bratem Antonim zostali zatrudnieni w ekipie technicznej przy pierwszych, zakrojonych na szeroką skalę badaniach archeologicznych na terenie Krakowa. Celem badań było rozpoznanie średniowiecznego rozplanowania miasta, jego warunków topograficznych i hydrograficznych, a co najistotniejsze – ustalenie chronologii obiektów zlokalizowanych w obrębie Starego Miasta (m.in. pierwsze systematyczne badania krakowskiego Rynku). W roku 1961, w chwili objęcia przez Kazimierza Radwańskiego stanowiska dyrektora Muzeum Archeologicznego w Krakowie, Pan Józef wraz z ekipą techniczną przeszedł do Muzeum (Dział Krakowa Przedlokacyjnego) i przez następne 33 lata, jako starszy laborant, brał udział w pracach wykopaliskowych na terenie miasta, które były koordynowane przez Kazimierza Radwańskiego. Obaj bracia – Józef i Antoni byli zatrudnieni w Muzeum przez 40 lat. Często mówiło się o nich „Firma Braci Stróżyczak”, co jednoznacznie potwierdzało, a nawet było świadectwem solidności i fachowości „Firmy”. W tym miejscu pozwolę sobie przytoczyć słowa prof. Kazimierza Radwańskiego: „Józef Stróżyczak okazał się pracownikiem inteligentnym, godnym zaufania, a przede wszystkim bardzo przydatnym, szczerym w kontaktach zarówno służbowych, jak i towarzyskich. Wykazywał duże zdolności integracyjne w kierowaniu licznymi zespołami pracowników fizycznych zatrudnionych przy wykopaliskach. Szybko opanował techniki terenowych prac archeologicznych, a więc wszelkie pomiary, odwierty geologiczne, których z biegiem czasu prowadził dokumentację samodzielnie, a także szalowanie głębokich wykopów wymagające szczególnych umiejętności. Zdumiewająca była jego umiejętność poprawnego rozpoznania ceramiki średniowiecznej.”

Pan Józek był człowiekiem lubianym, o miłej powierzchowności, nienagannych manierach i poczuciu humoru. Dużo czytał, można było z nim sympatycznie podyskutować o wszystkim. Kiedyś, w czasach stanu wojennego, zastałam Go zaabsorbowanego czytaniem książki, dyskretnie ukrywanej pod blatem stołu. Pytam więc: „A cóż pan czyta interesującego tym razem?”. On na to : „Archipelag Gułag, …cii.” W ubiegłym roku z głębokim żalem pożegnaliśmy Józefa Stróżyczaka, który zmarł po długiej i ciężkiej chorobie. Jego odejście to schyłek epoki w pełni fachowych pracowników technicznych towarzyszących archeologom w ich przedsięwzięciach. Ludzi całym sercem oddanych naszemu Muzeum.

„Jeżeli sami nie potrafimy pamiętać o naszych zmarłych, nie potrafimy przekazać innym potrzeby troski o taka pamięć, nie liczmy, że ci, którzy przyjdą po nas, zechcą pamiętać o nas…”
(…)

W imieniu kolegów

Anna Dagnan-Ginter