„Świecznik – lichtarz z Aleksandrowic”

W starożytności pomieszczenia oświetlano przede wszystkim przy pomocy lampek oliwnych. Świece, choć stosowane na Bliskim Wschodzie, w Egipcie i Rzymie, były znacznie mniej powszechne. Umieszczano je na różnych typach świeczników. Najprostsze formy, służące do mocowania jednej świecy, to lichtarze.  Bardziej ozdobny charakter miały świeczniki wieloramienne (kandelabry). Tak nietypowe przedmioty rzadko „importowano” na tereny Barbaricum. Tym większym  zaskoczeniem było odkrycie glinianego lichtarza podczas badań prowadzonych w 2010 r. przez Marcina M. Przybyłę na terenie wielokulturowej osady w Aleksandrowicach w gminie Zabierzów. Znaleziono go w warstwie kultrowej zawierającej materiały z różnych okresów chronologicznych. Jego datowanie opiera się więc z konieczności jedynie na analizie cech technologicznych. Wskazują one, że zabytek należy łączyć z rozwiniętą fazą wczesnego okresu rzymskiego lub początkami młodszego okresu wpływów rzymskich. Ten ręcznie lepiony świecznik powstał więc zapewne w II lub początkach III w. n .e.. Wykonany został przez miejscowego garncarza wzorującego się na analiogicznych przedmiotach pochodzących z terenu Cesarstwa Rzymskiego. Zabytek z Aleksandrowic to najprawdopodobniej jeden z najstarszych lichtarzy wykonanych na ziemiach polskich.

 

STAROŻYTNE SYSTEMY OŚWIETLENIOWE

LAMPKI KONTRA ŚWIECE

Umiejętność konstruowania domów uczyniła życie ludzi wygodniejszym. Wynalazek ten stworzył jednak nieznany wcześniej problem – konieczność oświetlenia pomieszczeń. Starożytne cywilizacje basenu Morza Śródziemnego rozwiązały go stosując różnego typu lampki, różniące się kształtem i wielkością. Wykonywano je najczęściej z gliny, ale i z metalu, szkła czy kamienia. Jako paliwa używano w nich olejów roślinnych – głównie oliwy wytłaczanej z oliwek.

Znano także alternatywny sposób oświetlania – umiano wytwarzać świece. Na co dzień były one jednak używane na niewielką skalę, częściej wykorzystywano je np. podczas ceremonii religijnych. Lampki, choć nie świeciły jaśniej i zapewne spowodowały niejeden pożar, zdecydowanie dominowały. Przyczyną był łatwy dostęp do stosowanego w nich taniego paliwa – oliwy z owoców powszechnie uprawianych w tej strefie drzewek oliwnych.

W „barbarzyńskiej” części Europy, tj. z punktu widzenia Rzymian, w strefie poza granicami Imperium Rzymskiego, potrzeba posiadania światła w domostwie była równie silna, jak w kręgu cywilizacji śródziemnomorskich. Także i tutaj używano lampek (kaganków) – niewielkich, płytkich naczyń, często osadzonych na nóżkach. O popularności takiej formy oświetlenia świadczą także znaleziska lampek importowanych z terenów rzymskich prowincji, takich jak np. egzemplarz z  cmentarzyska w Szarbi, gm. Koniusza.

 

JEŚĆ CZY ŚWIECIĆ

DYLEMATY „BARBARZYŃSKIEJ” CZĘŚCI STAROŻYTNEJ EUROPY

Na terenie europejskiego Barbaricum, tj. w środkowej, wschodniej i północnej Europie, oliwki rosnąć nie chcą – aby napełnić lamki i kaganki musiano więc sięgnąć po równie skuteczne tłuszcze zwierzęce, łój i słoninę. Czy jednak lampki stanowiły jedyne źródło światła? Wydaje się, że sporadycznie używano także świec, na co wskazują pojedyncze znaleziska importowanych z Rzymu świeczników. Takim substytutem pożądanego, ale zapewne bardzo drogiego „towaru z importu”, jest odkryty w Aleksandrowicach, gm. Zabierzów, niewielki gliniany lichtarzyk. Jest to zarazem jeden z niewielu przykładów stosowania na terenie Barbaricum świecznika.

Czy jednak oznacza to, że palono w nim świece? Przedmiot ten, z uwagi na kształt i wielkość (jego wysokość sięga zaledwie 43 mm), nie mógł mieć innego praktycznego zastosowania niż jako podstawa do mocowania świecy. Wydaje się więc, że wykonując kopię rzymskiego świecznika musiano zdawać sobie sprawę do czego on służy. Dlatego można przypuszczać, że ówczesna „barbarzyńsdka” elita przynajmniej sporadycznie mogła także korzystać ze świec jako źródła światła. Uboższa część ludności na co dzień korzystała z lampek. A ta najmniej zasobna zapewne rozstrzygała dylemat czy lepiej napełnić brzuch, czy zużyć tłuszcz w lampce, stosując alternatywne, tanie oświetlenie – łuczywa z brzozowych szczapek. I tak się właśnie działo we wschodniej części Rzeczpospolitej jeszcze do początków XX w.

 

KURATOR CYKLU: Jacek Górski

SCENARIUSZ WYSTAWY: Ryszard Naglik

OPRACOWANIE GRAFICZNE: Marek Grosse, Anna Piwowarczyk

FOTOGRAFIE: Ryszard Naglik

REALIZACJA OŚWIETLENIA: Marek Grosse